Hanako na „Powiedz mi, że to przetrwasz” jest jak postapokaliptyczna podróż koleją podmiejską: jest duszno, głośno, towarzystwo w przedziale niekoniecznie zachęca do zaprzyjaźnienia się, a konduktora jeszcze nie widzieliśmy (wszystko to też pięknie widać na okładce płyty). I nie zrozumcie mnie źle, bo to wyśmienita podróż – widoki za oknem są ładne, a i stary pociąg w podróży zyskuje wiele uroku. Przez większość czasu mamy więc mocne, punkowe, a niekiedy nawet shoegaze’owo – noise’owe riffy i emocjonalny, często wręcz wykrzyczany wokal. I kiedy już się do tego przyzwyczaimy, z zaskoczenia dostajemy namiastkę popowości oraz chwytliwych muzycznych zagrywek. Najbardziej jednak lubię świat, który na tej płycie jest opowiedziany – bo owszem, jest to postapokalipsa, tylko że taka, która dzieje się tu i teraz, która jest tuż za rogiem. Wystarczy więc zamknąć oczy, usłyszeć:
jesteśmy metr od kraksy
wraki patrzą na nas
słychać tu psie skomlenie o raj
dzieci zlizują z ziemi
resztki wczorajszych jutr
w ustach masz tylko piasek
i kurz
i już nawet nie trzeba kupować na ten pociąg biletu. //NS