Elektronika w wydaniu xDZVØNx to nie znające litości wkładanie do głowy wpierdolu przez uszy, i jestem w tym do dna zakochany od pierwszego odsłuchu. Serio, nie do wiary, co tu się dzieje, hitowe motywy na arpeggiatorach, potężne, drapiące nojzy, niskie, sypiące się lawiną bębny, czasem melancholijne wręcz melodie wokali, wszystko precyzyjnie poprzecinane glitchami i zanurzone w kwasowej, surrealistycznej narracji. Te ich no eyesy, I will vomit glittery i pasująca do nich idealnie gościnka Belmondziaka opowiadającego cośtam cośtam o mieście Łodzi, to jest szajba szajb. Album-doświadczenie. Well, nie należące do przyjemnych, ale porywające i pozostające w pamięci. A że Dzwonki wydał Jvdasz Iskariota, musiał to sobie dobrze wyliczyć, bo nakład specjalnej ekoedycji już mu się bodaj wyczerpał. I bardzo dobrze! //AKD


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.