Byty przez swoje 12 minut robią muzyczne „elevator pitch”. I nie będę oszukiwał, zostałem kupiony przez każdy z ich trzech numerów! Zaczyna się od singlowego „River”, niesionego przez świetny wokal i świadczące o kompozycyjnej dojrzałości rozwijanie prostego motywu na klawiszach. Dalej jest „Ivy”, które kojarzy mi się z brudniejszą wersją Moloko (oj, te sample i szmery robią tutaj kozacką robotę), a na koniec zostajemy z instrumentalnym „22.04”, który klimatem przypomina mi Portishead, tyle że na lekkim kwasie. Wszystko super, ale materiału jest póki co za mało, by usłyszeć, jak tak naprawdę Byty brzmią. A jest to o tyle ważne pytanie, że potencjał jest tutaj zarówno na materiał wybitny,  jak i taki w stylu „fajne, ale gdzieś to już słyszałem” – a ja bardzo prosiłbym o tą pierwszą opcję. 

P.S. Chodzą słuchy, że niedługo kolejna Ep-ka, więc pozostaje tylko cierpliwie czekać. //NS


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.