Długogrająca „Hamza”, wydana już pod banderą Anteny Krzyku, nie tylko oddaje rzeczywistą moc Lonker See, ale jest kompletnym, porywającym albumem. Za unisonowe pasaże wokalu z saksofonem, wyprodukowane zresztą tak, że nie wiadomo przy nich gdzie uszy gubić, można się w Lonker zakochać po grób.